Moi studenci twierdzą, że wakacje to jedna z dwóch, obok Gwiazdki, okazja, kiedy zdarza im się sięgać po takie „vintage” środki przekazu. Wiecie, co to pocztówka?
Przesłanie pozdrowień z wakacji samo w sobie jest już wyrazem życzliwości i miłym dowodem pamięci. W sumie szkoda, że odchodzi do lamusa i dla coraz większej grupy już-dorosłych staje się ciekawostką z historii, podobnie jak telefony z kablem. Sama hołdowałam pocztówkom głównie w okresie nastoletnim, bo wydawało mi się to wtedy takie dorosłe: pisać do koleżanek i kolegów w całej Polsce. A potem wróciłam do tego w wieku dorosłym, aby podzielić się wrażeniami z rodziną i przyjaciółmi. Często już z samodzielnie wykonanym zdjęciem na awersie. Na przykład to ilustrujące dzisiejszy artykuł jest z takich właśnie zbiorów. Niezapomniany dla mnie widok jamajskiej plaży.
Pocztówka, choć to taka krótka, niemal symboliczna forma, też może być wyrazem naszej elegancji lub jej zaprzeczeniem. Na co zwrócić uwagę?
- Nie musi być bardzo oryginalny, dobrze jednak, aby nam samym się podobał. Pocztówkowe widoczki są zwykle przelukrowane i sztampowe (co nawet weszło jako stałe określenie do języka potocznego), a esteci powiedzieliby nawet, że kiczowate. Zdecydowanie jednak lepiej unikać urozmaiceń widoczków w postaci okazałego biustu czy nagich pośladków, szczególnie jeżeli planujemy wysłać pozdrowienia z wakacji babci lub cioci. No, chyba że taki żart, ale i na nie są lepsze patenty.
- Wielkość. Standardowy format pocztówki to A6 (105×148 mm), coraz rzadziej dziś spotykane są pocztówki podłużne, czyli w formacie DL (110 x 220). Po co to wiedzieć? Na przykład na potrzeby wspomnianych babć lub cioć, z których nadal jeszcze niektóre dzielnie przechowują takie pamiątki w albumach. Może być trudno upchnąć do nich zabawną kartę o wielkości bloku technicznego, podobnie jak wszelkie fikuśne kształty z wykrojnika (na przykład kwiatki czy serca), nie wspominając już o dodatkach 3D, takich jak płaskie, plastikowe pudełeczka z piaskiem i muszelkami w ramach namacalnych pozdrowień z wakacji.
- Wszelkie powyższe urozmaicenia w ogóle warto dobierać do osobowości adresata. Jeżeli dysponujemy młodą duchem, babcią-jajcarą, śmiało ślijmy jej kartki z roznegliżowanymi chippendale’sami lub uroczo przebranymi kotkami. Potrzeba tu jednak sporo wyczucia i dobrej znajomości pozdrawianego. I oczywiście świadomości, że do elegancji tego typu kartki nie pretendują, co nie umniejsza ich sympatycznej roli.
- Ładniej jest wysyłać kartkę w dopasowanej kopercie niż bez niej. Najlepiej w kopercie bez ozdobników, z wyraźnie wypisanymi danymi adresowymi. Koperta chroni treść pocztówki (choć zdaję sobie sprawę, że to mało popularna droga do przekazywania rządowych tajemnic) i przedłuża czas oczekiwania na miłą niespodziankę.
- Warto korzystać z formuł grzecznościowych, na przykład powitalnych: „Szanowna Pani”, „Sz. P.”, „Szanowni Państwo”. I pożegnalnych: „Ściskam”, „Przesyłamy całusy”, „Do zobaczenia wkrótce”.
- Dobrze jest pisać wyraźnie, literami o wielkości czytelnej, z odpowiednim odstępem między wersami, długopisem w kolorze dobrze kontrastującym z tłem. Sama mam kilka pamiątkowych „cyklów pocztówkowych”, zapisanych maczkiem i ponumerowanych według wzorca „1/8”, „2/8” itd. Są świetną pamiątką, ale ze względów praktycznych dziś dłuższą treść zamieszczamy raczej w mailach.
- Warto umieścić w treści widokówki coś więcej niż „Gorące pozdrowienia z wakacji przesyłają Anka i Maciek z dzieciakami”. Chodzi o to, by dać adresatowi choć namiastkę atmosfery, która nam na wakacjach towarzyszy, wysilić się na kilka słów o pogodzie, o tym, jak spędzamy urlop, jakie atrakcje nas tu czekały. Miło jest też nadmienić o tęsknocie, jeżeli piszemy do bliskiej osoby. Przyda się też symboliczna choćby personalizacja, na przykład wyrażającą się w formule powitalnej „Kochana Babciu” czy „Droga Kasiu” (dla uzależnionych od klientów poczty elektronicznej i korzystających z ich standardowych ustawień przypominam, że po takim zwrocie stawiamy przecinek, a następną linię zaczynamy małą literą, o ile nie jest nazwą własną, na przykład:
„Kochana Babciu,
piszemy do Ciebie z najpiękniejszej polskiej plaży i bardzo żałujemy, że Cię tu z nami nie ma”).
- Unikajmy ozdobników na pocztówkach. Kiedyś, w epoce słowa pisanego, istniało coś takiego jak karty pocztowe. Uwierzycie, że były one zazwyczaj pozbawione obrazka, który dziś jest dla nas często główną treścią widokówki? Dziś mamy widoczki, portrety, scenki z życia lokalnego, i to do wyboru, do koloru, więc darujmy sobie już ozdabianie treści na ich rewersie kolorowymi naklejkami czy brokatowymi długopisami.
- Warto się pod życzeniami podpisać i to z głową. Moja Babcia ma siedmioro wnuków, więc przekalkulowałam, że mogę sobie pozwolić na podpis „Ania”. Chociaż to akurat imię tak popularne w różnych pokoleniach, że kto wie, czy nie konkuruję tu z jakąś koleżanką-imienniczką. Ale już podpis „Twoja wnuczka” będzie ryzykowny, jeżeli nie chcę zostać pomylona z którąś z kuzynek. Jeżeli mamy dzieci o świeżo nabytej umiejętności pisania, miłym akcentem dla krewnych będzie ich osobisty podpis pod pozdrowieniami z wakacji od całej rodziny. Zlecenie im napisania całej treści warto uzależnić od stopnia ich piśmiennej biegłości.
- Piszemy najczęściej do starszego pokolenia krewnych. Ale warto też rozważyć wysłanie widokówki do bliskiego nam dziecka lub nastolatka. Otrzymanie adresowanej do nich imiennie poczty wciąż (mimo tabletów, facebooków, i maili) będzie miłym zaakcentowaniem ich zbliżającej się dorosłości, której tak pragną (naiwne!) dzieciaki na całym świecie.
- Jeżeli wysyłamy widokówkę „służbową”, na przykład do koleżanek z pracy, siłą rzeczy powinna być ona bardziej powściągliwa niż te prywatne. No chyba że naprawdę bardzo tęsknimy i żałujemy, że nie możemy oglądać zachodu słońca z plaży wraz z całym naszym działem księgowości. A jeżeli to naprawdę bliskie koleżanki i decydujemy się na sprezentowanie im pocztówki z apetycznym „ciachem”, to wyślijmy ją na adres firmy tylko, gdy mamy stuprocentową pewność, że poczta trafi do nich bezpośrednio i nienaruszona. Są firmy, szczególnie te największe, które mają własne komórki, zajmujące się dystrybucją poczty wewnątrz budynku lub nawet całe centra logistyczne, odpowiedzialne za dostarczanie przesyłek i wcześniejsze ich przepakowanie.
- Zdarza się, że nasza widokówka nie dociera do adresata. Nie miejmy o to żalu, to naprawdę nie jego wina. Zamiast wiecznych utyskiwań na Pocztę, lepiej obejrzeć wtedy wspólnie zdjęcia (byle nie tysiące) i opowiedzieć o wakacyjnych przygodach. Nie dopytujmy też co drugi dzień, „czy wreszcie dotarła?”. Ten, kto ją otrzyma, na pewno nie zapomni nas o tym poinformować (moja Babcia ma na przykład miły zwyczaj dzwonienia z podziękowaniami za taką przesyłkę). Zupełnie wystarczy zapytać raz i zapomnieć o sprawie, jeżeli ciągu dalszego nie będzie. A to się zdarza, szczególnie, gdy korzystamy z usług pocztowych w jakimś egzotycznym kraju. Ja jestem już niemal pewna, że wysłane cztery lata temu pocztówki z Indonezji nigdy nie zawitają do nadwiślańskiego kraju. Chociaż… jedna w sumie dotarła, równo po roku od powrotu z podróży. Kto wie.