Szacunek nie tylko z okazji Dnia Dziecka

Anna Kiełbiewska

Z okazji Dnia Dziecka podarujcie najmniejszym ludziom to, co sami lubicie otrzymywać. Szacunek. Jak okazuje się szacunek dziecku?

Nie jest to wcale takie oczywiste. Do niedawna „dzieci i ryby głosu nie miały”. Jeszcze na początku ubiegłego stulecia w arystokratycznych rodzinach nie siadały z rodzicami przy jednym stole, matkę widywały sporadycznie, a ojcu były „okazywane” kilka razy w tygodniu. Szacunek dla dziecka? Wolne żarty – odpowiedziałoby zapewne jeszcze wielu naszych dziadków.

Pokłoń się!

Szacunek brzmi dostojnie i patetycznie, i zapewne dlatego od razu kojarzy nam się dostojeństwem. Z estymą. Może z głębokim ukłonem, poważną miną, dawnym całowaniem dłoni czy pierścienia lub z rozbudowanymi formułami grzecznościowymi. Rzadko zastanawiamy się nad tym, że osobom, które szanujemy, okazujemy to na co dzień w o wiele prostsze, bardziej codzienne sposoby. Rozmową. Pamięcią. Wspólnie spędzonym czasem. Bierzemy pod uwagę ich preferencje, np. przygotowujemy ulubione potrawy albo unikamy innych. Słuchamy. Liczymy się z ich uczuciami. Nie pozwalamy mówić o nich źle. Dbamy o nie. Zawsze jesteśmy po ich stronie. Z szacunkiem dla dziecka jest podobnie.

  • Pamiętaj, aby go Słuchać. Przez wielkie „S”, przynajmniej czasami. Uwierz, że rozumiem, jak ciężko czasem wytrwać w półgodzinnej opowieści o kolejnym odcinku Gormiti lub nie wypaść z obiegu w temacie najnowszych zestawów Lego Ninjago albo kucyków. Często pewnie słuchasz, ogarniając jednocześnie dom, pranie, gotowanie, próbując zdalnie pracować. Podobno wystarczy 15 minut wysokojakościowego czasu, aby dziecko było zaspokojone naszą uwagą. A ta uwaga to głównie aktywne słuchanie. Kontakt wzrokowy, 100% procent uwagi na małym człowieku, pochylenie się do wysokości jego oczu, zrozumienie tego co mówi, dopytanie, upewnienie się. Spróbuj, bo niby słuchać umiemy wszyscy, a bywa to takie trudne. A dla wzmocnienia przekazu przeczytaj kilka facebookowych opowieści Tomka Zielińskiego z „Usłyszeć na czas”.
  • Zdarza Ci się krzyknąć na dziecko? Ubliżyć mu pieszczotliwie („ty głuptasku”, „ale z ciebie gapcia”)?. Pewnie tak, bo jesteś rodzicem, a nie cyborgiem. Ale zauważ, że do dorosłych, nawet bliskich, tak nie mówimy. Nawet gdy coś im nie wyjdzie, gdy robią coś wolniej niż oczekujemy, albo wyjątkowo nieporadnie. Wobec dziecka takie spostrzeżenia tym bardziej przemilczaj.
  • Dorosłych nie lekceważymy też i nie wyśmiewamy ich pomysłów. Nawet kiedy dzielą się nieprawdopodobnymi historiami, albo mało realnymi do ziszczenia celami, komentujemy raczej w myślach. Na głos uprzejmie się dziwimy lub życzliwymi pytaniami naprowadzamy na właściwe tory. A przecież maluch ma o wiele większe prawo do tego, by snuć nieprawdopodobne opowieści. Szacunek dla dziecka to szacunek dla niego całego, także dla jego nieposkromionej wyobraźni.
  • Jeżeli pozwalasz dziecku o czymś zdecydować, to uszanuj jego wybór. Bywa trudno, bo wiadomo, że sami zainwestowalibyśmy tę stówę na przyjemności „lepiej” niż w Kinder Niespodzianki albo plastikowy bubel. Ale warto przeboleć. Uszanowanie jego wyboru, jego decyzji daje mu poczucie sprawczości. A może i okazję do tego, żeby następnym razem wybór padł na inną rzecz? Nie unieważniajmy naszych umów i nie podważajmy autorytetu – tak, ono też już ma potrzebę bycia autorytetem w niektórych dziedzinach, takich jak zabawki, które sprawią mu największą radość, na przykład, albo sposób spędzenia wspólnego czasu.
  • Proszę, dziękuję, przepraszam”, słowa, które zdecydowanie szybciej przechodzą nam przez gardło wobec dorosłych niż w kierunku dzieci. A one pod tym względem są pełnoprawnymi partnerami w interakcji – nieważne, że nieco mniejszymi od nas. Mają prawo do naszego przyznania się do błędu, do braku racji. Mają prawo do tego, byśmy szanując ich własność, pytali, czy brat/kuzynka/kolega może pożyczyć zabawkę lub rowerek. Mają prawo do podziękowań i do gratulacji, szczególnie, gdy uda im się coś dla nich istotnego.
  • Dorosłych komplementujemy i doceniamy. A dzieci? Nie tylko, bo jednocześnie zaszczepiamy im wzorce zachowań wobec innych. Docenienie tego, co dla dziecka ważne dodaje mu sił, pewności siebie, daje narzędzie do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Mądre komplementy (czyli nie tylko: „wyglądasz jak prawdziwa księżniczka”, „dzielny byłeś u pani doktor, że nie płakałeś”) utwierdzają je w przekonaniu o jego wyjątkowości i wartości. Zachęcają do działania, do bycia sobą i do mówienia dobrych rzeczy innym.
  • Szacunek dla dziecka to nieignorowanie go. Jeżeli jest z nami w pomieszczeniu, nie mówmy o nim w trzeciej osobie, tak jakby go nie było. Nie mówmy też o nim konspiracyjnym szeptem, obserwując je jednocześnie lub wskazując palcem. Nawet jeżeli ma tak mało lat, że wydaje nam się, że „nic nie rozumie”.
  • Pielęgnujmy w dziecku szacunek do samego siebie – niech dba o swoje potrzeby, uczy się je wyrażać. Niech uczy się słuchać potrzeb swojego ciała, miłości i akceptacji do niego. Niech szybciej niż my potrafi nosić wyłącznie te ubrania, w których czuje się świetnie. I szybciej odmawiać, gdy ktoś proponuje mu niewygodne dla niego zachowanie. Niech będzie dla siebie samego najważniejszą osobą, o którą musi nauczyć się dbać – i mądrze stawiać granice oraz przestrzegać cudzych, tak samo godnych szacunku.
  • Szacunek dla dziecka to także przykład. Szanujemy je, bo jest nam bliskie i zależy nam na nim, ale jest tylko jedną z miliardów istot, którym należy się taki sam szacunek. Ludzi, zwierząt, roślin. Dorosłemu, dziecku, obcokrajowcowi, portierowi i kelnerce. I oczywiście z szacunku dla siebie samego – szanuj innych i okazuj to. Dziecko to widzi i chłonie. I uwewnętrznia, a dzięki temu nie musisz za mocno przejmować się „nauką dobrych manier”.

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka!

Please follow and like us:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email
Facebook
Facebook
LinkedIn