Kiedy nie warto przechodzić na ty
Kusi. Fajnie być „na ty” z szefem wszystkich szefów. Albo móc powiedzieć o znanym celebrycie: „jesteśmy na ty”.
Kusi. Fajnie być „na ty” z szefem wszystkich szefów. Albo móc powiedzieć o znanym celebrycie: „jesteśmy na ty”.
Idzie ich trzech. Wielcy jak szafy, krokiem marynarskim, z gołymi klatami i głowami. Często w rytmie bitu (kiedyś z magnetofonu) z komórki. Czasem z piwem. Zadowoleni z życia, głośni, z daleka oznajmiają swoje panowanie na tych terenach.
„No, pocałuj babcię”, „oczekuję przeprosin!”, „naprawdę muszę o to prosić?” – zauważyliście, że mamy kilka takich brzydkich nawyków językowych, które sprawiły, że życzliwość i uczynność uznajemy za przymus?
Prosty język robi furorę. Firmy chcą mówić prosto do klienta, organizacje też chcą prosto – do podopiecznych, ofiarodawców i wolontariuszy. Instytucje państwowe do niedawna wolały mówić trudno. Aż się okazało, że proste mówienie odejmuje pracy. Nie trzeba powtarzać, tłumaczyć, umawiać. I to bez tracenia autorytetu. Czym jest prosty język?
A w ogóle: chwalić? Jest sens? Za drobiazgi też, czy tylko za naprawdę duże rzeczy?
…czyli po czym? Po wyglądzie? Po zachowaniu? Po słowach? Ależ to niemal wyczerpuje nasze zdolności percepcji! Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
Słyszeliście to w dzieciństwie? Mówicie tak o kimś? A może właśnie jesteście tą utrapioną młodzieżą?
Z okazji Dnia Dziecka podarujcie najmniejszym ludziom to, co sami lubicie otrzymywać. Szacunek. Jak okazuje się szacunek dziecku?