Nie tylko „nie”
Z asertywnością jest trochę jak ze sztuką retoryki. Zapytani, gdzie się przydaje, wymieniamy: politykę, negocjacje, wielkie biznesy. A na co dzień? Nieeee, no przecież wszyscy wymiatamy w asertywność!
Z asertywnością jest trochę jak ze sztuką retoryki. Zapytani, gdzie się przydaje, wymieniamy: politykę, negocjacje, wielkie biznesy. A na co dzień? Nieeee, no przecież wszyscy wymiatamy w asertywność!
– Wiesz, młodzież nie chce się uczyć o dobrych manierach – doniosła mi jakiś czas temu koleżanka, producentka w ogólnokrajowej stacji. No pewnie, że nie. A kto by chciał?
Chociaż to niemodne. Wbrew temu, że dzieci wychowujemy dziś raczej w duchu partnerstwa. I mimo że określenie „grzeczne dziecko” jest dziś nieobecne w słownikach wielu świadomych rodziców. Już tłumaczę.
Nieważne czym jeździsz. Nieważne czym będziesz jeździć za 5 lat. W każdym aucie i tak najbardziej liczy się wnętrze. Czyli Ty i Twoja kultura na drodze. Jeśli z drogowym savoir-vivre’em Ci nie po drodze – słoma i tak wystaje Ci spod nadkoli.
Niby „pieniądze szczęścia nie dają”, ale „…i jeszcze raz pieniędzy!”. Niby wstyd pochylać się nad czymś tak przyziemnym, ale „oby starczyło do pierwszego”. Niby wielu rzeczy „nie robimy dla pieniędzy” ale jednak „za coś rachunki trzeba płacić”. O pieniądzach chcemy i nie chcemy mówić. Pożądamy ich i boimy się. Jesteśmy z nich dumni i wstydzimy się.
Zauważyliście, że tym, co powoduje największy dyskomfort w spotkaniach online są dwa przeciwstawne stany?
Sześć przypadków, w których możesz (a nawet powinieneś) zwracać uwagę dorosłym.
Zauważyliście jak drogo wyceniamy osobiste podziękowania? Całkiem jakby były drogocennym klejnotem. Albo jakby wiązały się z nadludzkim wysiłkiem. Dziękujecie hojnie czy oszczędnie?
Wzdychacie tak czasem? Inni wzdychają na Wasz widok? Zgadzacie się? A może podnosi Wam to ciśnienie?