Savoir-vivre na siłowni

savoir-vivre na siłowni

Ćwiczysz jeszcze?

Noworoczne postanowienia mogły się już zdezaktualizować (zachęcam Cię, żeby kolejnych nie odkładać na jakiś „nowy początek”). A poniższe zasady savoir-vivre na siłowni ułatwiają życie przez cały rok, niezależnie od tego, czy zaczynasz znów od poniedziałku, od nowego miesiąca, czy na 6 tygodni przed wymarzonym bikini body.

  • Nie wszystko Twoje. Wiadomo, masz plan treningowy, rutynę wykonywania po kolei konkretnych serii i ćwiczeń. Nie przesadzaj jednak z superseriami. Na 10 maszynach w tym samym czasie i tak przecież nie poćwiczysz, a inni muszą czekać w nieskończoność.
  • Stop znakowaniu terenu. Plamy potu są świetnym wyznacznikiem wykonanej pracy, ale tylko pod warunkiem, że zostają na Tobie. Oznakowanie maszyn i używanych sprzętów wydzielinami ciała jest ble. Pamiętaj o tym, żeby ćwiczyć na ręczniku, albo przynajmniej o dezynfekowaniu urządzeń po sobie. No i przyda się higiena osobista, o tym na pewno wiesz.
  • Okrzyki bojowe i godowe. Nie cała siłownia musi słyszeć, jak ciężko ćwiczysz. Owszem, wydech z nagłośnieniem pozwala „docisnąć”, ale stękanie, buczenie i ryczenie wcale nie sprawi, że inni zaczną Ci się przyglądać z podziwem. Podobnie jak opuszczenie ciężaru z pełną siłą grawitacji, bo raczej świadczy o niedostosowaniu obciążenia do możliwości niż o tym, że dużo dźwigniesz. Mała szansa też, że takie hałasy zwrócą na Ciebie uwagę ćwiczącej obok, atrakcyjnej dziewczyny – raczej nie w taki sposób, jak byś sobie tego życzył. Zdecydowanie lepiej zagadać (z sensem).
  • A jeśli już mowa o atrakcyjności: na siłowni nie wypada się w nikogo uporczywie wgapiać, ani komentować stroju czy figury. Znajdź lepszy sposób na nawiązanie kontaktu, choć niewątpliwie są i takie relacje, gdzie „niezły poślad!” też zadziała.
  • Nawet jeśli jesteś trenerem, albo bardzo zaawansowanym bywalcem siłowni, nie przychodź niepytany z dobrą radą. Zbyt rzadko mamy umiejętność nieoceniania, i zbyt często odbieramy każdą poradę jako wtrącanie się w nie swoje sprawy. Jeśli już naprawdę nie wytrzymasz, bo widzisz, że ktoś swoją antytechniką zaraz zrobi sobie krzywdę, podejdź i zapytaj najpierw, czy możesz coś mu pokazać. I – jeśli się zgodzi – pokaż, zademonstruj, skoryguj, ale tak, żeby nie okazać wyższości czy kpiny, a jedynie życzliwość i troskę.
  • Jeżeli na siłowni spotykasz swojego trenera, i widzisz, że ćwiczy z kimś innym, savoir-vivre na siłowni wymaga, by nie „pożyczać” go na momencik, żeby tylko się w jakiejś sprawie upewnić. To nie Ty płacisz w tym momencie za jego czas. Nie angażuj też na wyłączność trenera na stałe rezydującego jako obsługa siłowni, on jest dobrem wspólnym i inni też mają do niego prawo.
  • Kiedy ktoś Ci życzliwie pomoże w ustawieniu sprzętu czy zademonstruje prawidłową technikę, czy to na Twoją prośbę, czy z własnej – oby uprzedzonej pytaniem! – inicjatywy, podziękuj. I nie wstydź się tego, że coś robisz pierwszy raz, czegoś nie umiesz, albo nie dostrzegłaś. Absolutnie nie wstydź się tego, jak wyglądasz po ćwiczeniach, potu, rozmytego makijażu, wymiętej koszulki – nawet jeśli spotkasz kogoś znajomego (serdecznie pozdrawiam moich studentów!). Dobrze, że ćwiczysz.
Please follow and like us:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email
Facebook
Facebook
LinkedIn