Z okazji Majówki – nareszcie – życzę Wam pięknie spędzonego długiego weekendu, ciepła i słońca i wypoczynku. Oraz tego, żebyście nie natrafili przypadkiem na takie, uciążliwe sąsiedztwo:
- Hałaśliwe do bólu. Wiadomo, że każdy czasem pohałasować lubi i musi. To naturalny sposób na rozładowanie napięcia, wyrzucenie emocji, rozluźnienie mięśni. I na świętowanie oczywiście, a początek sezonu wiosenno-letniego warto solidnie oświętować. Tyle tylko, że i na hałas, i na ciszę są odpowiednie miejsca. Kiedy chcemy się pośmiać do rozpuku, idziemy na komedię, na stand up albo kabaret. Wykrzyczeć można się na przykład nad brzegiem morza w wietrzną pogodę. Nawrzeszczeć albo wyśpiewać się idziemy na koncert i do klubu. A może i na warsztaty angażujące ciało. Sąsiedztwo uciążliwe pod względem hałasu, dobrze, aby nie przydarzyło się Wam np. na wyjeździe w środek głuszy, blisko natury, w salonie masażu, albo w pociągu, który ma wywieźć Was choć na te kilka dni z dala od zgiełku miasta.
- Nadmiernie roszczeniowe. Bo nieważne, jak bardzo all inclusive będzie wyjazd, zawsze znajdzie się coś, co można poprawić. Uciążliwe sąsiedztwo może objawić się w tej dziedzinie albo biernie: wiecznym narzekaniem na warunki pobytu, albo nader aktywnie: w formie walki do upadłego o każdy drobiazg, od nie dość wykrochmalonego prześcieradła, przez zbyt ciepłą wodę w basenie, aż po niedostateczny wybór smaków herbaty przy śniadaniu. I gdzie tu czas na cieszenie się chwilą?
- Mające urlop i nie wahające się go użyć. Choćby ich sposób wypoczynku miał zatruć majówkę wszystkim w promieniu kilometra – nie obchodzi ich to. Osobniki tej maści wypoczywają po swojemu, choćby nie wiem co. Nawet jeżeli wypoczynek w ich wydaniu to codzienne pijackie rozróby, czas wolny od imprezowania poświęcają na doskonalenie gamy dźwięków fizjologicznych i świecą po oczach włochatym torsem i nagim, upasionym brzuszkiem – nikomu nic do tego. Urlop rzecz święta.
- Brudne. Takie sąsiedztwo może być uciążliwe na co najmniej dwa sposoby: jeżeli nie dba o higienę osobistą, a my mamy nieszczęście przebywać zbyt blisko lub co gorsza, korzystać np. ze wspólnych łazienek. I druga frakcja, często o higienę własną dbająca, ale jakim kosztem! Ten typ urlopowicza nie słyszał o modzie na redukcję produkowanych odpadów – śmietnik zapchany jest już pierwszego dnia, oczywiście nieposegregowanymi odpadami. Pod prysznicem osobniki te znaczą teren kępami włosów, wokół umywalki – „drobiazgami”, a to skuwką od maszynki jednorazowej, a to oderwanym wzdłuż perforacji kawalątkiem plastikowej saszetki po szamponie. W wersji all inclusive łatwo je poznać po tonach zużywanych codziennie ręczników, które już po jednym wytarciu rąk lądują na ziemi – nie żeby były już aż tak zużyte, po prostu szkoda tracić wakacji na schylanie się po nie, skoro już spadły.
- Agresywne. I to nie tylko po alkoholu. Agresja może przejawiać się także w nieposzanowaniu tego, że ktoś ma odmienny pomysł na spędzanie czasu wolnego, albo zgoła odmienne potrzeby. Uciążliwe sąsiedztwo tego typu może namawiać po kilka razy dziennie, abyśmy dołączyli do ich towarzystwa lub zabawy – najpierw po dobroci, potem często zawoalowanym szantażem czy próbą ośmieszenia: „nawet na urlopie nie możesz wyluzować?”. Przejawem agresji – choć głównie komunikacyjnej – są też natarczywe próby „częstowania” jedzeniem i piciem, a nawet usiłowanie narzucenia konkretnego planu na „czas wolny”. W końcu każdy decyduje za siebie, i to, czy na długi weekend przyjęliśmy kolejne zlecenie, czy lecimy na Malediwy, czy też mamy zamiar przespać majówkę – to nasz wybór. Ani gorszy, ani lepszy od innych.
Wypoczywajmy na zdrowie! Własne i otoczenia.
Please follow and like us: