Savoir-vivre dla włosomaniaczek
A właściwie nie savoir-vivre, tylko kilka prostych wskazówek. I nie tylko dla włosomaniaczek – dla każdego, kto ma włosy.
A właściwie nie savoir-vivre, tylko kilka prostych wskazówek. I nie tylko dla włosomaniaczek – dla każdego, kto ma włosy.
Ani nie jesteśmy niewychowani, ani wyniośli. Zazwyczaj nie mówimy „dzień dobry” z kilku prostych powodów.
Nie będzie o żadnych cellulitach, źle dobranych bikini, nadmiernych kilogramach. W kwestii plażowych nieprzyzwoitości mamy o wiele cięższe grzechy na sumieniu.
Odkryte stopy, brzuchy i klaty, spódnica, której nie widać, męski topless – zdaje się, że upały szczególnie sprzyjają ubraniowym gafom. Jak je rozpoznać? Jak popełniać… świadomie?
Wiadomo, wygodnie, nowocześnie, bez straty czasu. Ale są takie słowa klucze w bankowości telefonicznej, które działają (na mnie?) jak płachta na byka.
Zanim lato da nam słońcem po oczach, przygotowujemy się do sezonu na basenach (i tak, damom też wypada). Aby jednak dotrwać do sezonu – kilka słów o savoir-vivrze na basenie.
„Przy zakupie 2 paczek karmy, zabawka dla kota gratis”. „Odkryj książkę przepisów, którą bezpłatnie dołączyliśmy do naszego piekarnika”. „Tylko dziś do każdego kupionego kosmetyku torba gratis”.
Zatrudnianie „po znajomości”, bo „kogoś znamy”, nie cieszy się dobrą sławą. Sprawdźmy dlaczego. Bo przecież jednocześnie wolimy pracować z ludźmi, o których coś już wcześniej wiemy. I lubimy zatrudniać takich, za których ktoś poręczył.
Czyli jak się zgłaszać po przysługę lub uprzejmość. Albo jak kulturalnie wystarać się o zmianę grupy ćwiczeniowej.
Tego nie da się odzobaczyć. Sprawdź czego i pliz, nie rób tego publicznie. Uwaga, materiał dla czytelników o mocnych nerwach!