Sztuczna inteligencja, sztuczne zen
Jak wypada się zachować, gdy student pojawia się po raz pierwszy na koniec semestru i nawet nie do końca wie, jakie zajęcia chce zaliczać?
Jak wypada się zachować, gdy student pojawia się po raz pierwszy na koniec semestru i nawet nie do końca wie, jakie zajęcia chce zaliczać?
Wiadomo, wygodnie, nowocześnie, bez straty czasu. Ale są takie słowa klucze w bankowości telefonicznej, które działają (na mnie?) jak płachta na byka.
„Przy zakupie 2 paczek karmy, zabawka dla kota gratis”. „Odkryj książkę przepisów, którą bezpłatnie dołączyliśmy do naszego piekarnika”. „Tylko dziś do każdego kupionego kosmetyku torba gratis”.
Możesz zainwestować w najlepszą grafikę, albo speca od slajdów i wodotrysków. Możesz wiedzieć wszystko na temat strategii cenowych. Możesz nawet wymiatać w technikach wpływu społecznego i negocjacji, ale bez tych kilku najprostszych elementów Twoja oferta się nie przebije. Jak napisać skuteczną ofertę?
„Ale leje!”, „Co za upał!”, „Wieje tak, że ledwo doszłam od tramwaju”, „Straszna pogoda, c’nie?”. Zjawiska atmosferyczne to nie tylko dyżurny temat small talków i zagajeń. Chcemy czy nie, pogodę (każdą) przynosimy po trochu do biura. Jak sprawić, by przy okazji nie ucierpiał biurowy savoir-vivre?
Jest taka taktyka, w której lubują się szczególnie budowlańcy i… lekarze. Niektórzy oczywiście. Idealny sposób by zniszczyć konkurencję?
Kwestia kultury osobistej czy psi obowiązek szefa? Chodźcie, rozbierzemy sytuację „szef w obronie pracowników” na czynniki pierwsze – na gruncie kultury biznesu i skutecznej komunikacji.
Nie zawsze szybko znaczy najlepiej. Czas w obsłudze klienta i odpowiednie nim zarządzanie to jedna z najbardziej niedocenianych inwestycji w wysoką jakość obsługi.
Czy wystarczy się tak przedstawić, dzwoniąc do kogoś? I czy trzeba?