Nie jesz glutenu?! Ale wiesz, że w wędlinie też jest?
Czyli nieco o poszanowaniu granic własnych i cudzych, a przy okazji o dobrych manierach przy jedzeniu.
Czyli nieco o poszanowaniu granic własnych i cudzych, a przy okazji o dobrych manierach przy jedzeniu.
I nie, nie chodzi o to, by na kilometr „śmierdzieć forsą”.
Zapraszam Was do świata sprzed ponad wieku, świata dam i dżentelmenów, wyszukanej kurtuazji i lekko archaicznego języka.
Jak się znaleźć w sytuacji „ą ę”? Jak w dwie godziny przygotować się na galę, na myśl, o której paraliżuje mnie strach? Dostaję czasem takie pytania…
Mam nadzieję, że nie należysz do osób, które proste słowa grzecznościowe, takie jak “dziękuję”, traktują jak rzadki surowiec. Wyznaczają sobie miesięczny limit ich użycia, albo bardzo drogo wyceniają.
Brak jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie jest najtrafniejszym i najbardziej lapidarnym ujęciem tego, co w grzeczności najistotniejsze.
I mi się zdarza podsłuchiwać. Niestety, nie zawsze z wyboru.